Jest jednym z przedstawicieli nowej fali przedsiębiorców w Polsce, podejmującym się takich wyzwań jak zastosowania sztucznej inteligencji. Rozmawiamy z Oliwerem Koteckim, twórcą sukcesu wielu start-upów oraz founderem rozwiązania WatchOUT! Młody przedsiębiorca niedawno dołączył do Klubu Firm Członkowskich Regionalnej Izby Gospodarczej w Katowicach.

 

Zajmujesz się start-upami od wielu lat. Jak długo trwa już Twoje zaangażowanie w innowacyjne projekty?

Od ponad 10 lat buduję start-upy. Kilka z nich sprzedałem, a spośród nich część rozwinęła się w prężne firmy zatrudniające nawet 200 osób. Udało mi się również zbudować fundusz, który wspiera start-upy. Sam teraz zasiadłem za sterami jednego z nich. Po latach gromadzenia doświadczenia, postanowiłem podjąć wyzwanie i od zera zbudować firmę rozwijająca projekt fizycznego urządzenia dla branży motoryzacyjnej napędzanego sztuczną inteligencją.

 

10 lat w świecie technologii to znaczenie więcej niż w innych branżach. Widziałeś wyłanianie się nowych trendów i technologicznych zastosowań. Czy Twoim zdaniem nowoczesne technologie, sztuczna inteligencja, blockchain to tylko modne słowa ułatwiające pozyskanie inwestorów? Czy ścieżka technologicznego start-upu to faktycznie prosty przepis na sukces?

Zdecydowanie nie jest to Eldorado, o którym wszyscy myślą. Na rynku jest bardzo duży niedobór specjalistów. Brakuje ekspertów, którzy są w stanie określić kompetencje zespołów realizujących start-upy czy zweryfikować kompetencje firmy zajmującej się wytwarzaniem oprogramowania. Pandemia przyśpieszyła cyfryzację wielu branż. Wyniki badania McKinsey z jesieni ubiegłego roku pokazują, że gospodarka cyfrowa rosła od stycznia do maja 2020 aż 2,5 razy szybciej niż w poprzednich latach. Wszędzie widać ogromny popyt na rozwiązania przenoszące biznes do świata wirtualnego. To zainteresowanie przysparza wiele problemów: niekończące się podwyżki plac programistów, upadek lub przejęcia firm technologicznych. Trudności w zatrudnieniu specjalistów i większe koszty powodują, że pracując w tej branży zdecydowanie więcej czasu potrzeba poświęcać na planowanie działań. To z kolei powoduje, że obecnie z punktu widzenia start-upowca lepiej jest się zająć tworzeniem własnego produktu niż usługami software’owymi dla rzeszy klientów.

 

 

Do tego na rynku stale pojawiają się nowe rozwiązania finansowe: tokenizacja, NFT, crowdfunding — nawet osoby techniczne zaczęły się gubić, co dana technologia umożliwia dla danego projektu i dlaczego jest używana. Mam szczęście, że intuicja biznesowa pchnęła mnie w te tematy już w roku 2013. Spora część startupów szukając źródeł kapitału, sięga nie tylko po wsparcie funduszy, ale wprost uderza do małych inwestorów. O ile rozpoczęcie współpracy z tą drugą kategorią dostawców kapitału jest zwykle mniej zbiurokratyzowane, o tyle w tym przypadku najszybciej ujawnia się brak możliwości oceny technologicznej i biznesowej wartości projektu, a to często prowadzi do porażki. Sama weryfikacja, czy zespół stojący za start-upem faktycznie posiada ekspercką wiedzę w danym temacie, jest niezwykle trudne. Ponieważ technologie są świeże na rynku, nawet osoby bez doświadczenia, są w stanie mówić inwestorowi, że są specjalistami w danym obszarze. Z takim wyzwaniem mierzymy się w funduszu VC. Lata doświadczenia i towarzyszenia powstającym i rozwijającym się firmom, umożliwiły nam wypracowanie klucza do inwestowania we wczesnych fazach czy budowaniu zespołów projektowych przy dużych organizacjach. Moim celem jest rozwijanie nowych technologii i szukanie nisz, w których dzięki technologiom można zarobić. Przez to, że od 10 lat buduję start-upy, wiem, jak działają mechanizmy marketingu, skąd biorą się klienci, jak stworzyć odpowiedni produkt pod kątem wizualnym i praktycznym.

 

Powiedziałeś, że widocznymi skutkami pandemii są znacznie zwiększona potrzeba cyfryzacji biznesu oraz wzrost stawek w IT. Jak jeszcze Twoim zdaniem COVID-19 wpłynął na rynek technologiczny?

Pandemia wielu skłoniła do myślenia o zabezpieczeniu swojego majątku i inwestycjach. Jednocześnie spowodowała, że trudniejsze stało się lokowanie kapitału w najpopularniejsze aktywa, takie jak nieruchomości, złoto czy akcje. Aby ustrzec się przed rosnącą inflacją, inwestorzy sięgnęli po kryptowaluty i tokeny. Widać, że ten rodzaj inwestycji się przyjął. Mobilność kapitału, jaką daje i brak wymagań dotyczących kwoty wejścia, spodobały się ludziom i otworzyły przed nimi nowe możliwości. Nie tylko inwestorom, ale również tym, którzy poszukują finansowania. Stąd też tyle zapytań o tokenizacje czy crowdfunding.

 

Porozmawiajmy teraz o Twoim własnym start-upie. Czym jest WatchOUT! i na jakim etapie rozwoju tego projektu jesteś?

Wraz z inżynierami oraz naukowcami pod kierownictwem dr. inż. Marcina Grabarczyka, oraz inż. Przemysława Skiby, pracujemy nad urządzeniem dla branży motoryzacyjnej, które będzie posiadało innowacyjną na skalę światową optykę oraz mechanizmy inteligencji roju, umożliwiające współpracę pomiędzy urządzeniami dla większego bezpieczeństwa na naszych drogach. WatchOUT! wykorzystuje sztuczną inteligencję do przetwarzania danych na temat zdarzeń drogowych. Jako dodatkowa para oczu wesprze kierowcę, na bieżąco analizując trasę i informując go o aktualnej sytuacji na drodze. Nasza kamera samochodowa rozpozna pieszych na przejściu, wolne miejsca parkingowe, zmiany świateł, fotoradary, wypadki i wiele, wiele innych. Aktualnie jesteśmy w pierwszej rundzie finansowania, dzięki której udało nam się stworzyć aplikację na urządzenia z systemem iOS. Złożyliśmy również wniosek o finansowanie projektu z konkursu NCBiR.

 

Jak powstał pomysł na WachOUT!?

Poruszanie się po drogach to dzisiaj prawdziwe wyzwanie. Infrastruktura drogowa jest niejednokrotnie w kiepskim stanie, a do tego na kierowców czyhają niespodziewane remonty, wypadki, kolizje, a także coraz intensywniejszy ruch uliczny i wszechobecna „znakoza”. Każdemu kierowcy w takich warunkach przydałaby się dodatkowa para oczu, która za pomocą technologii pomoże mieć kontrolę nad wieloma elementami otoczenia, a przede wszystkim zwiększy bezpieczeństwo i oszczędzi cenny czas. Wzrok człowieka działa centralnie – naturalnie skupiamy się na środkowej części widzianego przez nas obrazu. U przeciętnej, zdrowej osoby obiekt znajdujący się 20 stopni od centralnego pola widzenia, jest o 90% mniej wyraźny. Kamera WatchOUT! skanuje dokładnie cały obraz, również to, co u nas znajduje się w peryferyjnym polu widzenia, i gromadzi informacje o wielu wątkach jednocześnie, a następnie dzieli się nimi z innymi pojazdami. W ten sposób budujemy mapę zawierającą informacje o zdarzeniach drogowych i potencjalnych niebezpieczeństwach. Chcemy, aby użytkownicy WatchOUT!, bez konieczności odrywania rąk od kierownicy, zawsze mieli dokładny obraz sytuacji na drodze i czuli się bezpiecznie. Czy marzą mi się pojazdy autonomiczne dbające o bezkolizyjną, płynną jazdę? Wierzę, że jest to niedaleka przyszłość, i że WatchOUT! będzie jej częścią. Jednak zanim wprowadzimy pojazdy samojezdne do powszechniejszego użytku musimy „nauczyć” samochody właściwie interpretować otoczenie i „rozmawiać” ze sobą.

 

 

Dlaczego akurat postanowiłeś zainwestować swój czas w budowę rozwiązania dla branży motoryzacyjnej? To pasja czy przypadek?

Motoryzacja i technologie to moja pasja od bardzo dawna. Sam często uczestniczę w eventach motoryzacyjnych i mam kontakt ze społecznością miłośników czterech kółek. Zawsze ciągnęło mnie w tę stronę. Co więcej, nawet rodzinna historia może o tym świadczyć. Mój dziadek był inżynierem i w latach 50. zaprojektował swoją własną, autorską wersję silnika, którego tłok był w kształcie trójkąta. Na ten sam pomysł wpadł później i opatentował Felix Wankiel, komercjalizując go we współpracy z Mazdą w słynnych modelach RX7 i RX8, które wszyscy kojarzą z serii filmów „Szybcy i wściekli”. Natomiast, dzięki moim rodzicom, którzy pracowali w Akademii Górniczo Hutniczej, mogę wręcz powiedzieć, że tam „się wychowałem”. Zawsze miałem dostęp do różnych ciekawych technologii, a przede wszystkim komputerów i Internetu, w czasach kiedy jeszcze nie był tak łatwo dostępny i popularny w Polsce.

 

O czym marzy Oliwer Kotecki?

Naturalnie, chciałbym, aby WatchOUT! okazał się sukcesem, nie tylko pod kątem technologicznym, ale również komercyjnym. Jednak, jako współtwórca funduszu VC patrzę szerzej i życzyłbym sobie, żeby w Polsce powstało więcej start-upów, które wychodzą z propozycją faktycznie innowacyjnych produktów i budują skalowane modele biznesowe. W tym celu niezbędne jest nie tylko przyjazne środowisko prawno-podatkowe, inwestorskie, ale również edukacja i wsparcie przedsiębiorców oraz kształtowanie prawdziwych ekspertów technologicznych. Na ten moment prawdziwym innowacjom technologicznym nadal trudno jest pozyskać finansowanie. Od niedawna jestem w grupie roboczej, która chce podjąć próbę stworzenia supersamochodu. Oprócz wyzwania, jakim jest zebranie odpowiedniej grupy ekspertów, stoi przed nami również ogromne przedsięwzięcie finansowe. Dzisiaj jednak wiem, że jego realizacja wcale nie musi pozostać w przestrzeni marzeń. Dzięki nowoczesnym sposobom pozyskiwania kapitału (crowdfunding, tokenizacja) możemy stworzyć i zrewolucjonizować sposób budowania takich maszyn.

 

 

Gdzie można Cię spotkać?

Jak na prawdziwego miłośnika motoryzacji – na zlotach samochodowych. Zarówno tych lokalnych, jak i o większym zasięgu. Najchętniej uczestniczę wydarzeniach, które łączą motoryzację z działaniami charytatywnymi takich, jak wyjątkowy Positive Ways. Podczas tegorocznej edycji tej imprezy udało się zebrać ponad milion złotych. Zawsze można się skontaktować również ze mną na LinkedIn.

 

 

Rozmawiała Jaga Kolawa

 

Wywiad ukazał się we wrześniowym wydaniu magazynu Business HUB „Wolny Rynek”.

 

Wersja online numeru do pobrania: CZYTAJ TUTAJ.

Najnowsze