Wszyscy mamy jeden cel – oddychanie czystym powietrzem! - RIG Katowice
En

Wszyscy mamy jeden cel - oddychanie czystym powietrzem!

O tym, co udało się zrobić w ramach akcji społecznej Karny Kopciuch, działaniach na rzecz zmiany świadomości ekologicznej mieszkańców regionu, skuteczności uchwały antysmogowej – opowiada Tomasz Raudner, koordynator akcji.

Tomasz Raudner

Koordynator  akcji “Karny Kopciuch”

Trudno w to uwierzyć, ale w tym roku miną cztery lata od inauguracji akcji Karny Kopciuch.  Proszę przypomnieć naszym czytelnikom, jak to wszystko się zaczęło i na czym polega pomysł akcji społecznej?

Rzeczywiście, wystartowaliśmy w listopadzie 2019 roku. Jednak mam nadzieję, że – w przeciwieństwie do WOŚP nie będziemy istnieć do końca świata i jeden dzień dłużej, bo chyba każdemu z nas zależy, żeby powietrze było czyste i wolne od kopciuchów.

Akcja jest szczegółowo opisana na stronie karnykopciuch.pl, więc tylko pokrótce powiem, na czym polega. Główna idea Karnego Kopciucha obejmuje trzy kroki: edukacja, kontrola, piętnowanie. Umożliwiamy mieszkańcom zgłaszanie kopciucha, a my po weryfikacji zgłoszenia wysyłamy pod dany adres wezwanie do zaprzestania naruszania zanieczyszczenia powietrza. Treść wezwania przygotowuje współpracująca z nami Kancelaria Adwokacka Adwokaci Reck z Katowic.

W wezwaniu właściciel kopciucha znajdzie informacje o szkodliwym wpływie smogu na zdrowie i życie. Zachęcamy też do wymiany kopcącego kotła na ekologiczne źródło ciepła, a także wskazujemy źródła dofinansowania. To jest właśnie edukacja. Jeśli otrzymujemy ponowne zgłoszenie z danej posesji, wszczynamy krok drugi – kontrola, czyli uruchamiamy działania, by właściwy wójt, burmistrz, czy prezydent wszczął kontrolę. Trzeci krok “piętnowanie” polegać będzie na stworzeniu mapy kopciuchów. Póki co nie został wdrożony.

Mamy również naklejki – „Karne Kopciuchy”, które rozdajemy każdemu, kto zgłosi się do nas w Rybniku, lub wysyłamy za odpłatnością. Naklejki można nalepić np. na płocie posesji z kopciuchem.

 

Licznik zgłoszeń trucicieli od mieszkańców przekroczył pięć tysięcy. Czy to satysfakcjonujący wynik?

Trudno powiedzieć. Można powiedzieć, że nie do końca, gdyż w samym Subregionie Zachodnim Województwa Śląskiego, skąd Karny Kopciuch się wywodzi, kopcących pieców jest znacznie więcej, a akcja jest ogólnopolska. Na pewno tych 5 tys. zgłoszeń oznacza, że w tylu miejscach w Polsce komuś rzeczywiście kopciuchy przeszkadzają. Być może są osoby przyzwyczajone do życia w dymie i nie chcą nic z tym zrobić. Ale musimy liczyć się też z tym, że nie wszyscy dowiedzieli się o naszej akcji, więc korzystamy z każdej możliwości jej propagowania. Dlatego bardzo dziękuję za tę rozmowę.

 

Akcja narodziła się w Rybniku, należącym do polskich miast o największym poziomie zanieczyszczenia powietrza. Czy dzięki Karnemu Kopciuchowi ten stan uległ poprawie?

W jakimś stopniu na pewno, jednak należy oddać, że zmagania o czyste powietrze są co najmniej dwutorowe. Z jednej strony sami mieszkańcy wymieniają kotły, czy to z własnej woli, czy to przymuszeni uchwałą antysmogową, lub otrzymanym wezwaniem z Karnego Kopciucha. Z drugiej strony samorząd Rybnika od kilku lat sukcesywnie likwiduje niską emisję w zasobach komunalnych.

 

Czy nadsyłane zgłoszenia pochodzą tylko z województwa śląskiego?

Nie, pochodzą z całej Polski.

 

Jak reagują właściciele nieruchomości, które otrzymują wezwanie bądź naklejkę „Karny Kopciuch”?

Biorąc pod uwagę liczbę zgłoszeń, to odsetek reakcji, które do nas docierają jest niewielki. W szczycie sezonu grzewczego odbieramy po kilka telefonów tygodniowo. Reakcje są różne. Bywa, że ktoś zadzwoni z informacją, iż czeka na podpięcie się do gazu i doczekać się nie może. Bywa, że ludzie dzwonią do nas z pretensjami, np. że czego od nich chcemy, skoro palą węglem, który jest dopuszczony prawem.

 

Akcja od początku wywoływała wiele kontrowersji… Jedni przyklaskiwali i mówili, że jest potrzebna. Inni oskarżali Was o promowanie donosicielstwa… Jak ta sytuacja wygląda obecnie?

Nic się nie zmieniło. Bierzemy to na klatę. Są osoby, do których nigdy nie dotrze, że zatruwanie powietrza niczym nie różni się od wylewania szamba na pole, wysypywania śmieci w lesie czy rzucania petów na plaży. Więc powinno to być piętnowane.

Nasza akcja budzi kontrowersje dlatego, że dotyka konkretnych ludzi. Jeśli pojawia się przy ulicy billboard, że palenie śmieci szkodzi, to jest to przekaz ogólny, letni w oddziaływaniu. My wysyłamy upomnienie do konkretnej osoby. Więc bywa, że czuje się dotknięta. I zwykle pierwsze pytanie, jakie nam zadaje to – kto na niego doniósł? Oczywiście, tego się nie dowie, ponieważ zgłaszającym gwarantujemy anonimowość.

 

W województwie śląskim obowiązują postanowienia uchwały antysmogowej. W ramach kalendarza likwidacji pieców węglowych, do końca 2023 roku mają zniknąć urządzenia wyprodukowane w latach 2007 – 2012. Czy mieszkańcy Śląska wzięli sobie do serca nowe przepisy i wymienili najstarsze kotły kopciuchy na ekologiczne źródła ciepła?

Wymieniają, to fakt, a jakość powietrza się poprawia, więc z pewnością uchwała antysmogowa przynosi skutek. Jednak czy wszyscy, którzy musieli wymienić kopciuchy, to zrobili? Nie. Kontrolować mają to samorządy. Z determinacją samorządowców bywa różnie.

 

Samorządy posiadają odpowiednie narzędzia, by egzekwować postanowienia uchwały antysmogowej. Jak to wygląda w praktyce?

Akurat mamy bieżące dane z Subregionu Zachodniego, w którym monitorujemy drugi rok egzekwowanie uchwały antysmogowej przez samorządy. Dane nie napawają optymizmem. W styczniu w 17 gminach Subregionu Zachodniego przeprowadzono w sumie 379 kontroli. 33 kotły nie spełniały wymogów uchwały antysmogowej. Mandatami ukarano 8 sprawców wykroczeń, a 20 zostało pouczonych. Zapowiedziano również 32 wizyty rekontrolne. Mówimy o subregionie, w którym żyje ponad 640 tys. mieszkańców.

Przykładowo w Rybniku w styczniu 2023 straż miejska przeprowadziła 240 kontroli – trzy razy mniej niż w styczniu 2022 (749 kontroli). W 21 domostwach wykryto kotły niespełniające warunków uchwały antysmogowej – pięciu właścicielom wystawiono mandaty karne w wysokości 500 złotych, a jedenastu pouczono. Można przypuszczać, że gdyby kontroli było tyle samo co rok temu, to proporcjonalnie ujawnionych kopciuchów też byłoby trzy raz więcej. W Czerwionce-Leszczynach, 42-tysięcznej gminie kontroli w styczniu było 19. W 45-tysięcznym Wodzisławiu Śląskim sprawdzono 15 kotłowni – ponad cztery razy mniej niż w zeszłym roku (66 kontroli). W Mszanie przeprowadzono tylko 1 kontrolę, w dodatku na nasz wniosek. Nie ujawniła ona jednak nieprawidłowości. W Marklowicach czy w Godowie nie przeprowadzono ani jednej kontroli! 60-tysięczne Żory – 13 kontroli. 

Jastrzębie-Zdrój ożywiło się. Przeprowadzono tam 252 kontrole – ponad 2,5 raza więcej niż rok temu. Ujawniono 14 kopciuchów, ale właścicieli zaledwie pouczono oraz zapowiedziano im ponowną wizytę kontrolną.

 

A jakie działania rekomendujecie?

Na pewno kontroli powinno być więcej. I powinny być rzetelnie wykonywane, bo z tym bywa różnie. Czasem to jest kontrola na zasadzie odhaczenia, że się odbyła. Byłem świadkiem, jak jedna pani wójt mówiła, że jest jej niezręcznie wysyłać urzędników na kontrole, bo znają się z mieszkańcami.

 

Ostatnio o akcji jest głośniej w ogólnopolskich mediach. Czy to oznacza, że Karny Kopciuch jest ważnym narzędziem dla Polaków w walce o czyste powietrze?

Mam taką nadzieję.

 

Wygląda na to, że walka o zmianę świadomości ludzi będziecie musieli jeszcze długo kontynuować. Jakie Karny Kopciuch ma plany na kolejne efektywne działania proekologiczne?

Na pewno będziemy się starali docierać do jak największej liczby osób, ale również do agend dysponujących pieniędzmi na wymianę źródeł ciepła czy termomodernizacje. Rozmowy z mieszkańcami uświadamiają nas, że wiedza ludzi np. o rządowych programach dofinansowań jest znikoma. 

Chciałbym w tym miejscu zwrócić jeszcze uwagę na jedną rzecz. Karny Kopciuch to jest inicjatywa społeczna. Nie mamy osobowości prawnej, nie mamy pracowników. Nie zarabiamy na tym. Ja na co dzień jestem dziennikarzem, redaktorem naczelnym Śląskiego Biznesu, zarazem członkiem zarządu spółki tuPolska, Firmy Członkowskiej RIG Katowice. Obsługą zgłoszeń zajmuje się współpracownica redakcji, która też ma swoją pracę zawodową. Zgłoszenia do kontroli wysyłamy przy współpracy z Fundacją 360 z Rybnika, bo jako organizacja pozarządowa może być stroną w postępowaniach. Obsługę prawną zapewnia nam wspomniana kancelaria adwokata Jarosława Recka. Więc tak naprawdę łączy nas idea. Jeśli jednak proza życia, czytaj – koszty, nakład pracy – nas pokonają, Karny Kopciuch przestanie istnieć. Po prostu. Dlatego zachęcamy do wspierania naszej akcji poprzez zbiórkę na zrzutka.pl. 

Zachęcamy też firmy, instytucje do współpracy komercyjnej. Wszyscy mamy jeden cel – oddychanie czystym powietrzem.

 

Rozmawiała Jaga Kolawa

www.karnykopciuch.pl

 

Regionalna Izba Gospodarcza w Katowicach jest partnerem akcji Karny Kopciuch, a magazyn „Business HUB” patronem medialnym.

Translate »